Potwierdź swoje wykształcenie w Norwegii

Twoje kredyty

Nowość!

Sprawdź swoje kredyty w Norwegii.

Pobierz bezpłatny raport swoich kredytów i kart kredytowych w Norwegii

PL

I nie opuszczę Norwegii aż do emerytury - historia naszego klienta

16.02.2021

Droga z Polski do Norwegii, poprzez urzędowe wertepy bywa trudna i nieprzyjemna dla większości ludzi. Historia pana Marcina pokazuje jednak, że prędzej, czy później przychodzi moment stabilizacji i wszystko zaczyna się układać.

Wywiad z klientem MultiNOR

Droga z Polski do Norwegii, poprzez urzędowe wertepy bywa trudna i nieprzyjemna dla większości ludzi. Historia pana Marcina pokazuje jednak, że prędzej, czy później przychodzi moment stabilizacji i wszystko zaczyna się układać.

Pan Marcin zdecydował się na wyjazd zarobkowy do Norwegii. Początkowo nie spodziewał się, z iloma urzędowymi sprawami przyjdzie mu się mierzyć w tym kraju.

 

1. Jak długo mieszka i pracuje Pan w Norwegii?

W Norwegii pracuję od 7 lat. Początkowo bardzo często wracałem do Polski, ponieważ tęsknota robiła swoje.

Później jednak wszyscy nauczyli się żyć w nowej rzeczywistości i te podróże odbywały się rzadziej. Dodatkowo zaczęliśmy odwiedzać się nawzajem.

Zacząłem też pracować na stałe, więc to uniemożliwiło częste wyjazdy.

 

2. Co skłoniło Pana do wyjazdu do Norwegii?

Wyjechałem, jak wiele innych osób, w celu zarobkowym - to była moja jedyna motywacja. Ciężko było zostawić rodzinę w Polsce, ale wiadomo, że robiłem to w dużej mierze właśnie dla nich. Znajomy wyjechał do Norwegii kilka lat przede mną i widzieliśmy, że jemu się udało i że jakoś sobie w rodzinie radzą, więc postanowiłem też spróbować.

 

3. Czym się Pan zajmuje i jaką ma Pan aktualnie sytuację rodzinną?

Po przyjeździe do Norwegii rozpocząłem pracę na budowie, aby podreperować domowy budżet. Z wykształcenia jestem jednak mechanikiem samochodowym. Praca na budowie nie była zła, ale właściwie po około 6 miesiącach udało mi się zdobyć pracę w moim fachu. Ta praca już nie była aż tak ciężka i wiadomo - czułem się swobodniej w swoim zawodzie. Kiedyś kończyłem technikum mechaniczne i dowiedziałem się, że można potwierdzić swoje wykształcenie w NOKUT. Zrobiłem to i po jakimś czasie zostałem verkstedlederem, a teraz prowadzę już własny warsztat.

Moja rodzina: żona i dwie córki, mieszkały w Polsce. Przez 4 lata żyliśmy w rozłące. Ania (żona) nie pracowała, zajmowała się dziećmi. Jedyne dochody do rodziny płynęły z Norwegii. Mowa tu nie tylko o mojej pensji, ale pobieraliśmy również zasiłki na dzieci. Mimo tego, że dziewczynki mieszkały w Polsce, pobieraliśmy świadczenia rodzinne i opiekuńcze na młodszą córkę.

 

4. Jak Pan ocenia decyzję o wyjeździe do Norwegii? Jak tam jest? Jak się żyje i pracuje?

Nie żałuję, że wyjechałem, jeśli o to chodzi. Uważam, że wyjazd do Norwegii dał nam bardzo wiele. Nasza sytuacja finansowa znacznie się polepszyła. Kosztowało to nas wiele wyrzeczeń i tęsknota była nie do opisania, ale cała historia (przynajmniej na ten czas) ma swój happy end. Teraz mieszkamy wszyscy razem i żyje nam się swobodnie, bez strachu “byle do pierwszego”. A jak tu jest? Można się przyzwyczaić. Pogoda nie rozpieszcza, ale u nas, w Koszalinie, też nie było tropików. Brakuje tylko polskiego jedzenia. Każdy to pani powie.

 

5. Z jakich świadczeń obecnie Pan korzysta w Norwegii i w Polsce?

Jeszcze kiedy rodzina mieszkała w Polsce, aż do teraz, gdy jesteśmy wszyscy w Norwegii, pobieramy świadczenia rodzinne. Dowiedziałem się, że przy rozliczaniu podatków możemy korzystać z czegoś takiego, jak odpis rodzicielski. Lata temu byłem też kierowany na permittering i wtedy też udało mi się otrzymać zasiłek. Nawet kontaktowałem się z Wami w tym temacie przy składaniu wniosku. Na tę chwilę pobieram zasiłki na dzieci. Pomyślałem: ,,Dlaczego koledzy mogą pobierać tyle świadczeń, a ja nie?” Na starszą córkę dostajemy teraz 1054 kr, a na młodszą 1354 kr miesięcznie.

 

6. Proszę opowiedzieć o samym wnioskowaniu o zasiłki na dzieci. Pamięta Pan jak się to odbyło?

Powiem tak. Nie znoszę załatwiania spraw urzędowych. Nie chodzi o to, że są to sprawy skomplikowane, po prostu nie lubię na to tracić czasu, zwłaszcza, gdy wiedzę mam niepełną. Już nie mówiąc o języku. Dlatego, gdy trafiłem w internecie na Was, to zostałem Waszym klientem. Chętnie pozbyłem się tego ciężaru z głowy, zlecając usługę MultiNORowi. Jeśli dobrze pamiętam, to po prostu szukałem w sieci jakichś informacji urzędowych i gdy trafiłem na Was, to wypełniłem formularz kontaktowy, ktoś do mnie potem oddzwonił i związaliśmy się na dłużej, bo pomagaliście mi z zasiłkiem dla dzieci, z zasiłkiem dla bezrobotnych, no i z uznaniem wykształcenia.

W urzędach miałem to szczęście, że nie miałem jakichś większych przygód. Kiedyś tylko miałem sytuację, w której urząd wezwał mnie do dostarczenia brakujących dokumentów w związku z zasiłkiem na dzieci (kiedy te jeszcze mieszkały w Polsce). Ale skończyło się na tym, że wysłałem do urzędu wszystkie dodatkowe informacje, których wymagali - i to tyle.

 

7. Z jakich powodów zdecydował się Pan na realizowanie kolejnych usług właśnie u nas?

Na kolejne usługi zdecydowałem się po tym, jak udało mi się potwierdzić swoje wykształcenie w NOKUT. Przyniosło mi to sporo korzyści materialnych i nabrałem pewności w załatwianiu spraw urzędowych. Szybko zrozumiałem, że jeśli udało mi się w tym zakresie to dlaczego koleje sprawy miałyby pójść nie tak?

 

8. Jak przebiegał cały proces?

Może opowiem tu o zasiłku na dzieci. Najpierw zgłosiłem do MultiNOR, że chcę wnioskować o ten zasiłek - więc najpierw opowiedzieliście mi jakie obowiązują mnie przepisy i co trzeba zrobić w kolejnych krokach. Skompletowałem wszystkie potrzebne dokumenty i przesłałem jako zdjęcia razem z wymaganymi informacjami. Wszystko udało się zrobić elektronicznie, bo już wtedy miałem już opcję logowania BankID. i co dalej? Muszę przyznać, że podanie było rozpatrywane przez NAV kilka dobrych miesięcy, ale cały ten okres rozpatrywania został mi zwrócony.

 

9. Jak Pan ocenia współpracę z MultiNORem na tym polu?

Jestem bardzo zadowolony przede wszystkim z tego, że miałem stały kontakt z jedną z pań opiekunek klienta i wiedziałem, że w razie czego mogę do was zadzwonić, napisać i szybko mi odpowiecie na moje pytania. Z resztą, gdybym nie był zadowolony, to byśmy teraz nie rozmawiali.

Jedyne, co bym zmienił, to wydłużyłbym Wasze godziny pracy. Tacy ludzie jak ja często kończą pracę w godzinach wieczornych, więc gdybyście mieli jakąś infolinię wieczorem, to można by na spokojnie załatwiać swoje sprawy po godzinach swojej pracy. Chociaż wiem, że jak napiszę czy próbuję dzwonić późno to oddzwaniacie bardzo szybko kolejnego dnia.

 

10. Rozważa Pan powrót do Polski?

Na tę chwilę, jeśli myślę o powrocie, to tylko po rozpoczęciu pobierania emerytury.

Udało mi się obliczyć, w jakim wieku - jakiej kwoty mogę się spodziewać. Są to dalekosiężne plany, ale póki co nie myślimy z Anią o powrocie, bo również ona i dzieci się tu zaaklimatyzowali.